Taką bazą w naszym domu stały się kluski, które niektórzy zwą szpeclami, niektórzy kluskami kładzionymi.
Przepis prosty jak bułka z masłem.
składniki:
mąka pszenna - ok pół kilograma
jajka - 4-5 sztuk (opcjonalnie, bo można w ogóle nie dawać jajek, ale wtedy trzeba dać więcej wody)
letnia woda (na porcję z pół kilograma mąki i z jajek potrzeba ok. szklankę)
sól
wrząca woda do ugotowania klusek
wykonanie:
Jajka rozmieszać z letnią wodą, mąkę wymieszać z solą i wszystko połączyć ze sobą tak, by ciasto było pulchne i niezbyt gęste (musi się ciągnąć, nie może spadać kawałkami z łyżki). Dla uzyskania odpowiedniej konsystencji trzeba będzie być może dodać trochę więcej mąki lub trochę więcej wody.
Kluseczki wrzucać do wrzącej wody i poczekać aż się zagotują - przełożyć na sito, przelać zimną wodą i gotowe!
Technika wrzucania klusek do wody jest różna. Można ciasto nabierać łyżeczką z miski, można "odcinać" nożem z deski, na której jest nałożona porcja ciasta, można wykorzystać pomocnika - specjalną tackę z dziurkami, którą kładzie się na garnek i przeciera przez nią ciasto (np. kluseczkomania Tupperware). Ja korzystam z tej ostatniej wersji, bo kluski są wtedy w miarę równe, zgrabne i robi się je ekspresowo.
Kluseczki można wykorzystać jako część obiadu (doskonałe zamiast ziemniaków, polane sosem bądź "na sucho"), jako baza do sałatki, można je zapiec z serem, można podsmażyć na maśle, można podać na słodko, słono, ostro czy łagodnie, można "pokolorować" barwnikami typu słoiczek szpinaku dla dzieci (bez smaku a kluski zabarwi na zielono) czy koncentrat pomidorowy, można... oj dużo można! Trzeba tylko użyć wyobraźni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz